czwartek, 10 lipca 2008

Pochwała bólu i mojego miasta

Chodzę, biegam, bike'uję, truchtam - i aż chciałoby sie rzec, że w związku z tym z dnia na dzień forma coraz lepsza, człowieka coraz mniej boli, w ogóle czuje się już prawie jak ten gość w żółtym obcisłym wdzianku na Tour de France. Ale guzik, wysiłek boli, człowiek jest wykończony po całym dniu, przeszedłszy 10 km pada na twarz i nie wyobraża sobie, że mógłby przejść 2-3 razy tyle. Z plecakiem do tego. Jednak życie mnie nauczyło (czy nie brzmię jak sędziwy starzec na łożu śmierci w ostatniej mowie do swych licznych wnucząt, prawnucząt i innych dybiących na jego spadek?) że wszystko co ma wartość zdobywa się w bólach i mękach. Jesli dostajesz coś za łatwo, bądź podejrzliwy. Albo szybko to stracisz, albo to bubel.
Bez szczególnego związku z całością, a jednak jakoś mi się skojarzyło:

Sylogizm prostacki

Za darmo nie dostaniesz nic ładnego
zachód słońca jest za darmo
a więc nie jest piękny
ale żeby rzygać w klozecie lokalu prima sorta
trzeba zapłacić za wódkę
ergo
klozet w tancbudzie jest piękny
a zachód słońca nie

a ja wam powiem że bujda

widziałem zachód słońca
i wychodek w nocnym lokalu

nie znajduję specjalnej różnicy.

/by Andrzej Bursa, któremu oddałabym mu własną aortę, żeby pożył dłużej na tym świecie i pisał więcej i dłużej/

W moim ulubionym lokalnym parku, Sosn..., o pardon, Świerklańcu, ochrzaniono mnie (w trzeciej osobie - szczyt chamstwa!) za ignorowanie tegoż znaku:




Mea culpa, ignoruję go niestety od zawsze, tak jak i tysiace innych ludzi, niechaj podniesie rękę ten kto nigdy nie hasał po parku z pieskiem (też nie wolno - znak na bramie), nie rolkował, nie pedałował itp.
Ów dziarski obrońca ładu społecznego niby to do żony rzucił aluzyjnym tonem A ta to jeździ na rowerze, zakaz jest i jeszcze się śmieje bezcz....... gdy znajdowałamn się na mej śmiercionośnej maszynie POZA centralną częścią parku, gdzie miałam fundamentalne prawo być na moim rowerze. Poza tym drobnym szczegółem, miał on całkowitą rację co do meritum (ale nie śmiałam się bezczelnie, ledwo drgnęły mi kąciki ust:P).
Jednak żywię głębokie przekonanie, że nawet jeżdżac na rowerze po zakazanym terenie nie przeszkadzam innym użytkownikom pięknego parku. No a poza tym, łamanie zasad od czasu do czasu, bez większych szkód na ludziach i rzeczach, jest niezbędne dla zachowania komfortu psychicznego i higieny ducha;)

Szkała fajnym miejscem jest

(złociste zboże, dużo polnego ładnego zielonego, żyjątka pełzająco- latające, cisza, czuje się prawie jak na wsi, nie tylko dlatego, że - zacytuję MM - wszędzie literalnie śmierdzi kupą, co wygrywa jednak z wonią spalin wziewanych jadąc z autobusem)



Ślimaki radzionkowskie - strzeżcie się!

5 komentarzy:

Bozedary pisze...

Nom :P To teraz się "pochwale" moją znajomością sztuki pisanej :P Pan S. nie był by zachwycony :>

Oczywiście uznałem, że "Sylogizm prostacki" cały, sam i w sobie jest pojęciem które Dziewczyna poniżej tłumaczy a właściwie pokazuje przykład :P To znaczy, że do "by Andrzej Bursa" byłem święcie przekonany, że słowa "Sylogizmu" powstały dzięki neuronom Dziewczyny Mallory`ego :P
Pewnie teraz oburzę fanów Bursy ale tak właśnie było :)

Tak zwani obrońcy uciśnionych :> Nigdy nie czują ciśnienia na sobie zawsze na innych ;P

Rey

dziewczyna Mallory'ego pisze...

To pochlebia moim (pewnie już trochę zdemielinizowanym) neuronom ;) No niestety, jeszcze mi daleko do tego, by mnie zaliczano (jak Bursę) do grona poetów przeklętych, poza pisaniem genialnych rzeczy musiałabym też młodo (najlepiej samobójczo) zejść z tego świata, a ta perspektywa mi się nie uśmiecha... Z resztą, bez kompleksów, Bursa nie jest bardzo znany.

Anonimowy pisze...

co do zajścia w Świerklańcu to aż sama zdziwiłam się, gdy ujrzałam ten znak. Przeciez w parku 90% osób porusza się na różnego rodzaju kółkach, 4% to ci, którzy tradycyjnie wybierają kończyny dolne, a reszta to rybacy, którzy jednak nie powinni się wliczać, gdyż nie poruszają się oni ani na nogach ani na innym sprzęcie, bo cały czas siedzą i trzymają wędki w wodzie.

I czy `rolery` to rolki ?

dziewczyna Mallory'ego pisze...

Skąd, rolery to taki specjalny rodzaj skarpetek, nawiązujących w designie do tradycyjnego stroju śląskiego, w wersji modern mają doczepiane kółka, można na nich rozwinąć zawrotną szybkość, a do tego występują w wersji letniej (60% coolmaxu;) oraz zimowej (100% wełna z lamy, radzionkowskiej produkcji - lamy wypasa się na Księżej Górze przez kolejne pokolenia księży;).

Anonimowy pisze...

no i wszystko jasne haha :)