piątek, 25 września 2009

szkała_fajna_jest

Sz(k)ałowy landszafcik

Zakręcone suszki nr 1

Zakręcone suszki nr 2

śli-maczek

Zwierzętarnia

Mocno zardzewiała brama opatrzona powyższą tabliczką znajduje się nieopodal katedry farmakologii. Zawsze mnie bardzo ciekawiło, czy to relikt poprzedniej epoki, czy faktycznie za zamkniętą bramą czają się hordy zwierząt doświadczalnych. Osobiście wyobrażam sobie, że pasają się tam radośnie radioaktywne, świecące na zielono surykatki i transgeniczne krzyżówki oposa i prof. Sz. :)

Secret garden ;)

Piegeonland


Pigeonman attacks!

Loża mędrców :)

Splątanie


czwartek, 24 września 2009

HOUSExpectations

W miniony wtorek scenarzyści zamordowali House'a jakiego znaliśmy. Właśnie wtedy miejsce premiera pierwszego odcinka szóstego sezonu "Dr House'a" pt."Broken". Czekałam na ten dzień całe wakacje, jako że Housika wielbię wybitnie i bezapelacyjnie, jest to jeden z moich ulubionych seriali. Na chwilę "zero" wszystko było idealnie przygotowane: odcinek na dysku, napisy także, pop corn w misce, piwo zimne prosto z lodówki, fantastyczne towarzystwo w komplecie. Niestety nie wszystko poszło tak, jak miało pójść - odcinek nie chciał odpalić, bo okazało się, że nie ściągnęło się kilka procent ostatniej części. Do tego internet padł i nie dało się "dociągnąć" brakującej części. Najwierniejsi fani zaczęli zalewać się łzami smętnie sącząc piwo, inni ciskali pop cornem w szlochających, gdyż wydawało się, że tego wieczoru nici z tak wyczekiwanego Housa. Jednak znalazł się wśród zgromadzonych człowiek obdarzony smykałką informatyczną i czymprędzej naprawił co trzeba i projekcja, z opóżnieniem sporym co prawda, ale w końcu się rozpoczęła.

Niestety. Odcinek, co tu dużo mówić, mocno rozczarował. Zupełnie wyrywał się z dotychczasowego utartego schematu, był inny - lecz niestety tym razem inny oznacza gorszy. Gorszy w najgorszym tego słowa znaczeniu - odcinek był regularnie nudny i przeciągany (może ze względu na swoją długość). House został brutalnie ugrzeczniony, zresocjalizowany, a wszystko to w ciągu póltoragodzinnego odcinka. Jak na ironię dzieje się to w serialu, którego jednym z fundamentów obok "Everybody lies" i "You can't always get what you want" było "People DON'T change". House się zdecydowanie za bardzo i zbyt szybko changed. Lubimy starego Housa. Z niepokojem czekam na kolejny odcinek. Oby nie stało się tak, jak z innymi serialami, których pierwsze serie połykało się w ciągu dwóch nocy i uzależniały jak metamfetamina, a potem kręcone były tylko dla zasady, że nie zabija się kury znoszącej złote jajka. Siłą Housa jest House, i to nie może się zmienić.

Idąc ulicą Plater Emilii

Szłam sobie dzisiaj ulicą Emilii Plater, którą chodziłam codziennie do szkoły w czasach gimnazjum. Nie chodziłam tą ulicą od sześciu lat.

Cyknęłam foteczkę ślimakom, które są przeinteligentnymi stworzonkami i dobrze wierzą, że w grupie jest weselej i raźniej.

Potem na matrycę padło światło odbite od skarpetki, która nie jest przeinteligentnym stworzonkiem bo nie wie, że wiszenie w osamotnieniu jest do bani, a bratnich dusz skarpetkowych nie zastąpią klamerki do bielizny.

Ulicą Emilii Plater tym razem jednak nie szłam w kierunku szkoły, lecz po ingrediencje spożywcze, jako że pieczone dziś było ciacho, by uczcić to i owo.

Integralną częścią pieczenia ciacha jest oblizywanie łyżek, misek i wszelkich innych przedmiotów, z którymi styka się ciacho w stanie półpłynnym.

W tym miejscu należy zdementować mity, jakoby surowe ciasto szkodziło na żołądek, powodowało kurzą ślepotę i pypcie na języku - nie moi mili - surowe ciasto ma same zalety, poprawia nastrój oraz ożywia umysł i ciało.

P.S. Zdjęcia ciasta w stanie stałym niestety nie ma, bo zostało unicestwione tak szybko, że światło nie zdążyło dotrzeć do obiektywu ;)

Cytat na dziś: "Jesteś cienki jak parówka - jak się Ciebie wrzuci do ciepłej wody to pękniesz"

czwartek, 10 września 2009

Zamierzenia vs reality


Zdjęcie tej hm... sama właściwie nie wiem jak to nazwać, ale umownie przyjmijmy - wieży, chciałam już zrobić od bardzo dawna. Mieści się ona na terenie szpitala SK1 w Zabrzu, wiec widywałam ją często chodząc na zajęcia. Zastanawiałam się za każdym razem, jak by skadrować wieżyczkę. Wymyśliłam sobie, że wieża będzie się ukośnie wyłaniać z rogu i kadr będzie kwadratowy dla podkreślenia symetrii (symetria fajna jest). Problemem pozostawało nudne tło, więc idealnym wyjściem byłyby ciekawe chmurki. Perfekcyjne oświetlenie z kolei miałoby wyglądać tak: wieża oświetlona od przodu ciepłym popołudniowym słońcem a w tle będą zbierające się na burzę ciemne i groźne chmury. Jak widać na załączonym obrazku zdjęcie wyszło nie do końca takie jak sobie założyłam ;) Primo - sam kadr nie jest do końca tak naświetlony jako być powinnien, a zdjęcie miałam zrobione tylko w jpg'u (bo wcześniej z aparatem harcował Maks a on stawia na ilość, wiec wyłączyłam rawy). Naświetlony nie jest nie tak jak powinien, bo śpieszyłam się tego dnia i cyknęłam szybko, nie patrząc nawet na wyświetlacz. Secundo - zamiast kwadrata jest prostokąt. Tertio - chmur nie ma! Byłam niepocieszona i próbowałam nawet wyrenderować chmury w PSie ale efekt był pożałowania godny (wyszły chmury niczym chamski HDR) więc pomysł runął. Zamiast chmur są za to ptaszki, to też coś :)

Na koniec zacytuję Housa, za którym tęsknię do szaleństwa i odliczam dni do premiery 6 sezonu: "Like the philosopher Jagger once said, you can't always get what you want."


poniedziałek, 7 września 2009

Twisted logic

Zdjęcie zrobiła Dominika.

Stawiam piwo temu, kto znajdzie w tym logikę :)