poniedziałek, 24 maja 2010

niedziela, 16 maja 2010

I don't like eating things which have eyes...



...so i remove them ;)

Anatomia gałki ocznej została dogłębnie sprawdzona, jak na studentki kierunków medycznych przystało. Rybka po upieczeniu z oliwą, koperkiem i cytryną była bardzo smakowita.

Jeśli właśnie konsumujesz posiłek i mimo powyższego zdjęcia jeszcze Ci on smakuje, pozwolę sobie przytoczyć dialog z ostatnich zajęć praktycznych z ortodoncji.

Zawartość żołądka dziecka z wybitnym odruchem wymiotnym postanowiła ni stąd ni zowąd wrócić na powierzchnię ziemii tą mniej tradycyjną stroną. Studentki czym prędzej oddaliły się na stronę wypędzone bodźcami wizualno-węchowymi, studenci zaś dzielnie pozostali na posterunku i przeprowadzili następujący dialog:
-Look, there's some blood!
-No... it's just a tomatoe.
Potem żarcikom typu "Hey, David, do u think he ate scrambled eggs for his breakfast?" nie było końca, ku rozpaczy wrażliwych przedstawicielek płci pięknej.

środa, 12 maja 2010

poniedziałek, 10 maja 2010

Już miałam napisać posta, że do czasu powrotu na łono ojczyzny nie pojawi się ani jedna fotka, gdyż brak miejsca na dysku C uniemożliwia jakąkolwiek interwencję w zdjęcia, ale... udało się :) PS działa jako tako i mam już mniejsze podejrzenia, że Vista swoją prędkością działania chce uczynić ze mnie mistrza stoików (przy opcji, że zachowam pełen spokój i wyćwiczę anielską cierpliwość) tudzież mordercę laptopów (przy opcji, że dokonam powolnego i drastycznego mordu laptopa za pomocą tępego noża mej współlokatorki, a następnie sprofanuję jego zwłoki zrzucając je bez grama szacunku z 8 piętra akademika).

niedziela, 2 maja 2010

Z powodu braku czasu na zgrywanie/przeglądanie/obróbkę zdjęć up-date'y blogowe są żenująco wprost rzadko, nad czym bardzo ubolewam. Dopada mnie jakaś przedziwna niemoc na etapie zrzucanie na dysk/obróbka. Zauważam u siebie postępujący photoshopowstręt, który najpewniej wynika z faktu, że mój laptop przeżywa kryzys (mocno przyspieszonego z niewiadomych przyczyn) wieku periemerytalnego, charakteryzujący się spowolnieniem psycho-ruchowym, samoistnym zapadaniem w letarg w połowie obróbki zdjęcia, przegrzewaniem się w 5 minut po włączeniu i ogólnym buntem egzystencjalnym połączonym z brakiem kooperacji z użytkownikiem, co wybitnie nie sprzyja dziubdzianiu przy fotach.
Mimo wszystko - najzawrotniejsze pułapy naszych wizji nie giną - wkrótce postaram się więcej wrzucać.