niedziela, 27 lipca 2008

7-mil(ion)owe błędy.

Cześć laska – słowa te dotarły do neuronów w moich płatach skroniowych, po tym jak głęboki męski głos przejeżdżającego obok rowerzysty, wprawił w wibracje moją błonę bębenkową, przylegający doń młoteczek i całe dalsze ustrojstwo o celach transmisyjno-transdukcyjnych. Doprawdy nie wiem czy to oślepiający blask światła, czy to niezidentyfikowane substancje psychoaktywne (w końcu na ulicy, na której ów incydent miał miejsce, w przydrożnych rowach znaleźć można niejedno opakowanie po Relanium) czy też inne złożone przyczyny sprawiły, że ów mężczyzna miał tego dnia i o tej konkretnej godzinie zaburzone zdolności percepcyjne.
* * *

Moje 7-milowe buty, nie muszą wcale za jednym krokiem pokonywać 7 mil, powinny one jedynie po przejściu 7 mil sprawiać, że będę się czuła jakbym przeszła zaledwie jeden krok.
Tak byłoby w świecie idealnym. W świecie zaś bliższym subiektywnej projekcji, jaką zwykliśmy nazywać rzeczywistością, moje 7-milowe buty po dziewiczej przechadzce spisały się niesymetrycznie, but lewy celująco, but prawy trochę doskwierał w okolicach kostki, wzbudzając niepokój, czy aby ciężko wyuczone pieniądze nie zostały źle zainwestowane. Trzeba się też przyzwyczaić do twardej podeszwy. Chwilowo painkiller magicznie załatwił sprawę, ale mam nadzieję, że z założenia mające być butami 7-milowymi, okażą się być nieco bardziej przyjazne w użytku. Który to użytek, zbliża się wielkimi krokami. Już odliczam! :)
* * *

Nie wiedziałam do niedawna, że samoloty produkowane przez firmę McDowell-Douglas dla Boeinga łatwo poznać po (wielo)rybim ogonie samolotu i okołoodwłokowej lokalizacji silników (special thanks dla mojego eksperta od awiacji, który już sam dobrze wie kim jest i który tak mi wczoraj zaimponował wieloma rzeczami:*).
Nie wiedziałam też, że tylko człowiek ma unikatową i niesamowitą właściwość płaczu emocjonalnego, oraz że we łzach wydzielamy m.in. ACTH, oraz że kobiety płaczą częściej z powodu prolaktyny.
Nie wiedziałam, że Kafka mógł napisać coś, co przeczytam szybko, bez zmuszania się i nawet to zrozumiem.
Są jednak rzeczy, które wiem i pamiętam lepiej niż cokolwiek, a ciągle muszę je sobie przypominać na własnych, ciągle tych samych błędach.
fgfdg
Skrzyżowanie cellentani z spaghetti. Taki makaron byłby moim ulubionym;)yufu
k
kPunkt(y) rosy.
fg
Skrzypiąca rosa.
fgdhj
jk
Simply liked it.

2 komentarze:

Bozedary pisze...

Zdjęcie o niezwykle urokliwym tytule "Simply like it" jest uber.

Może się ten niesforny bucik jeszcze rozejdzie w znaczeniu rozchodzi :> Dajmy mu szansę :)

Prolaktynka - łoł :> nie raz bezczelnie szowinistycznie cieszę się, że nie jestem dziewoją :P

Pozdrawiam

dziewczyna Mallory'ego pisze...

Jako przedstawicielka płci hojniej obdarowanej przez naturę prolaktyną pragnę dodać, że płacz jako taki, i co się z tym nieodłącznie wiąże, czyli łzy, to bardzo zdrowe zjawiska dla każdej istoty ludzkiej! To wszak nieswoisty mechanizm wentylowy;)
Oczywiście nikomu nie życzę, ale czasem się zdarzyć może i u mężczyzny taki góz zwany prolactinoma (rzadko bo rzadko, ale jednak) a wtedy częstszy płacz jest, jak mniemam, jednym z przyjemniejszych objawów.

Jeśli zaś chodzi o trzewika, to nie ujdzie mu to na sucho, ma szansę i musi ją wykorzystać;)Inaczej pozna mój gniew (poza tym nie zwiedzi sobie Hiszpanii, wiec sądze że wykaże odrobinę rozsądku, rozchodzi się i będzie ok:P)