Nie kminię wprawdzie jakim sposobem na III roku może być VII semestr, ale bez względu na matematyczne fenomeny i machlojki semestr ten jest faktycznie full mega wypaśny, znaczy się (używając słownictwa akademickiego) - ziomowy... :]
* * *
Niedawno na zajęciach z psychologii dwóch przedstawicieli nielicznej populacji mężczyzn z mojej grupy prelegowało na temat pracy z tzw. pacjentem trudnym czyli roszczeniowym. Ta fantastyczna prezentacja zawierała wiele cennych wskazówek praktycznych typu "pozwól, by pacjent wyżył się na asystentce zanim zostanie dopuszczony przed oblicze lekarza" ;) Ostatni slajd jednak powalił wszystkich na łopatki, bowiem brzmiał on tak:
Niedawno na zajęciach z psychologii dwóch przedstawicieli nielicznej populacji mężczyzn z mojej grupy prelegowało na temat pracy z tzw. pacjentem trudnym czyli roszczeniowym. Ta fantastyczna prezentacja zawierała wiele cennych wskazówek praktycznych typu "pozwól, by pacjent wyżył się na asystentce zanim zostanie dopuszczony przed oblicze lekarza" ;) Ostatni slajd jednak powalił wszystkich na łopatki, bowiem brzmiał on tak:
"Warto być przygotowanym na najgorsze - gaz pieprzowy i paralizator pod blatem biurka to dla lekarza ostatnia linia obrony przed wyjątkowo agresywnym pacjentem"
Widzicie więc moi mili - niełatwy jest żywot stomatologa! To profesja wysokiego ryzyka nie tylko ze względu na gryzące po kostkach histeryczne dzieciaki czy prątkujących ze ślinotokiem. Akcje Delta Force to bułeczka z masłem przy obłaskawianiu agresywnego pacjenta. Osobiście uważam, że gaz pieprzowy i paralizator pod biurkiem to ZDECYDOWANIE za mało - mały M1911 czy granacik ręczny to minimum niezbędnego wyposażenia gabinetu, powtarzam z emfazą - MINIMUM! :>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz