sobota, 20 września 2008

Cameni, camidi, camici

...czyli w wolnym tłumaczeniu z języka caminowego: przebyłam, zobaczyłam, przeszłam :)
Teraz rozkoszuję się domem, bliskością bliskich, mięciutkim łóżeczkiem z 100% gwarancją bezpluskwowości, gołąbkami, i tym wszystkim, co lubią kobiety, a co waży zstanowczo zbyt wiele, by znaleść miejsce w plecaku pielgrzyma;)
Wkrótce zapodam nieco szerszą caminotkę, a teraz tylko mały przedsmaczek.



fg
fg

1 komentarz:

M pisze...

Ten mały przed smaczek narobił mi wielkiego apetytu na tą notkę ;) Czekam :>