Z powodu braku czasu na zgrywanie/przeglądanie/obróbkę zdjęć up-
date'y blogowe są żenująco wprost rzadko, nad czym bardzo ubolewam. Dopada mnie jakaś przedziwna niemoc na etapie zrzucanie na dysk/obróbka. Zauważam u siebie postępujący photoshopowstręt, który najpewniej wynika z faktu, że mój laptop przeżywa kryzys (mocno przyspieszonego z niewiadomych przyczyn) wieku periemerytalnego, charakteryzujący się spowolnieniem psycho-ruchowym, samoistnym zapadaniem w letarg w połowie obróbki zdjęcia, przegrzewaniem się w 5 minut po włączeniu i ogólnym buntem egzystencjalnym połączonym z brakiem kooperacji z użytkownikiem, co wybitnie nie sprzyja dziubdzianiu przy fotach.
Mimo wszystko - najzawrotniejsze pułapy naszych wizji nie giną - wkrótce postaram się więcej wrzucać.