Skoro mieszkam w Zabrzu - spoglądam czasami przez okno, a że jest od zachodu, więc mogę oglądać różne kombinacje kolorów. Nie tak ładne jak w Radzionkowie (nie jestem pewnie obiektywna ze względu na przesycający mimowolnie serce lokalny patriotyzm), ale może jeszcze zabrzańskie słońce się rozkręci.
W zabrzańskim mieszkaniu z niewiadomych przyczyn nie da się skręcić kaloryferów przez co panują tam iście tropikalne klimaty. Ok, ja rozumiem, że ktoś może nie wierzyć w efekt cieplarniany czy bujdy o kryzysie ekonomicznym i hojnie przygrzewać mieszkańcom bez zważania na marnotrawstwo energii, ale nie zrozumiem po jakie licho jeszcze ten blok ocieplają. Dzięki ocieplaniu można poczuć się jak w Big Brotherze, bo robotnicy przechadzają się po rusztowaniach zaglądając ciekawsko w okna. Niemniej dzięki owym rusztowaniom mam zdjęcie, które całkiem mi się podoba.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz