niedziela, 20 grudnia 2009

-Naprawdę jestem bardzo zadowolona z tych nowych butów, mimo że mają wysoki obcas.
-A są aby stabilneeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee.... (w tym miejscu stabilność mojego interlokutora wzięła w łeb, poślizgnął się i nieomal rymnął twarzoczaszką o oblodzone schody. Mści się powątpiewanie w stabilność wysokich obcasów).

Strzeżcie się oblodzonych schodów.

PS. Ostatnio niewiele zdjęć dodaję albowiem:
a) głównie noszę w torebce Zenita (owszem, właśnie tak), pożyczonego od Przemiłego Dobroczyńcy (któremu w tym miejscu serdecznie dziękuję!) i tymże Zenitem sobie cykam różne okoliczności codzienności. Także muszę wystrzelić ze 4 filmy zanim znowu się pobawię w zabawę "a girl in a darkroom",
b) jest też wytęskniony Lubiś, który jest już wprawdzie załadowany filmem, ale jak na razie czeka na swoją pierwszą ekspozycję. Początkowo czekał, gdyż trzeba było tchnąć życie w światłomierz za pomocą trzech baterii LR9 i 5 jednogroszówek (sprytny myk substytucyjny, jako że nie sposób dostać baterii rodem z ZSRR). Teraz zaś Lubiś czeka, gdyż każda klatka jest dużo cenniejsza w przyziemnym, materialnym aspekcie niż przypuszczałam. Także tutaj znów trzeba troszkę poczekać na efekty,
c) są na dysku jeszcze nie obrobione zdjęcia, ale ostatnimi czasy dzieje się tyle, że brakuje czasu na wszystko, co jest sprzeczne z moim naturalnym odruchem: wracam do domu-zrzucam zdjęcia na dysk-obrabiam, choćby miało to trwać do 2 w nocy w przeddzień zaliczenia z farmy. Fakt, że dzieje się tyle ma też swoje zalety, bo ostatni tydzień był prawdopodobnie jednym z najlepszych tygodni w roku 2009. Kto wie, może czołówka rankingu najfajniejszych tygodni ulegnie jeszcze zmianie.

Pozdrawiam Was ciepło w te mroźne dni.

5 komentarzy:

Unknown pisze...

nosisz w torebce Zenita?! "Bo to kiepskawy aparat jest, przynajmniej do takich wniosków doszłam po lekturze paru artykułów na ten temat i opiniach znajomych" to jest cytat z 3listopada 2009. Czyżby firma wypuściła ostatnio jakis nowy model który nie jest "kiepskawy" ?

dziewczyna Mallory'ego pisze...

Wiedziałam, że mi to zostanie wytknięte :) Zdaję sobie sprawę z pozornej niekonsekwencji. Powiem tak: nie kupiłabym Zenita bo chciałam Canoneta, ale że dostałam Zenita więc... cieszę się nim i robię zdjęcia. Lubiś też jest mocno "kiepskawy" a kocham go od pierwszego wejrzenia. Kiepskawość mi nie przeszkadza jak widać. Zenit w użytkowaniu nie jest zły, chociaż mam ograniczone zaufanie do światłomierza (nie pokrywa się z wskazaniami cyfrówki i światłomierza). Artykuły szkalujące Zenita były mocno przesadzone. Przyznaję.

luke pisze...

A jakiego masz tego Zenita?
Prawdą jest, że niektóre światłomierze Zenitowskie miały tendencje do lekkich "przekłamań", ale bardziej bolesne to by było w przypadku slajdów, czy negatywach nie jest to aż tak bardzo odczuwalne.
A co do Lubitela - fajny aparacik, może nie najlepszy, ale wyjatkowo prosty i może w tym jego zaleta?
Pozdrawiamoutabl

Unknown pisze...

nie wiedziałaś, nawet pewno nie przewidywałaś, że zostanie Ci to wytknięte. Gdyby tak było, napisałabyś, że nosisz w torebce aparat, a nie Zenita. Dodatowo niekonsekwencja nie była pozorna.

dziewczyna Mallory'ego pisze...

Przewidywałam, nawet byłam niemal pewna, że zostanie mi to wytknięte, z rozmysłem wymieniłam nazwę Zenit. Napisałam przecież "głównie noszę w torebce Zenita (owszem, właśnie tak)".
Zenit-E.