skip to main | skip to sidebar

Najzawrotniejsze pułapy naszych wizji

poniedziałek, 12 kwietnia 2010


Autor: dziewczyna Mallory'ego o 23:46
Etykiety: Debrecen

2 komentarze:

M pisze...

Twój pierwszy akt? :]

14 kwietnia 2010 09:36
Dominika pisze...

to zdjęcie mogłoby być ilustracją do opowiadań Schulza o manekinach. Przeraża mnie! I tak ma być
AAAAAAAAA :)

25 maja 2010 16:09

Prześlij komentarz

Nowszy post Starszy post Strona główna
Subskrybuj: Komentarze do posta (Atom)

Archiwum bloga

  • ►  2012 (1)
    • ►  lipca (1)
  • ►  2011 (17)
    • ►  listopada (8)
    • ►  października (7)
    • ►  stycznia (2)
  • ▼  2010 (132)
    • ►  października (10)
    • ►  września (4)
    • ►  lipca (4)
    • ►  czerwca (7)
    • ►  maja (6)
    • ▼  kwietnia (16)
      • Bez tytułu
      • Bez tytułu
      • Bez tytułu
      • Bez tytułu
      • Omer, rower i kałuża.
      • Hey, u wih the camera, remember to photoshop my gi...
      • Bez tytułu
      • Just kinda whispered
      • Bez tytułu
      • Bez tytułu
      • Bez tytułu
      • Monika i Omer
      • Bez tytułu
      • Bez tytułu
      • Posiłek Donaty. Yammi.
      • Hello Radzionków. Goodbye Radzionków.
    • ►  marca (38)
    • ►  lutego (28)
    • ►  stycznia (19)
  • ►  2009 (117)
    • ►  grudnia (12)
    • ►  listopada (16)
    • ►  października (14)
    • ►  września (9)
    • ►  sierpnia (12)
    • ►  lipca (6)
    • ►  czerwca (8)
    • ►  maja (12)
    • ►  kwietnia (8)
    • ►  marca (6)
    • ►  lutego (3)
    • ►  stycznia (11)
  • ►  2008 (51)
    • ►  grudnia (15)
    • ►  listopada (7)
    • ►  października (5)
    • ►  września (4)
    • ►  sierpnia (6)
    • ►  lipca (14)

Zapraszam

  • moje Camino de Santiago